piątek, 2 listopada 2012

OO3. ' może porwali mnie kosmici? '

oczami Hope

Bo zjedzonym posiłku , postanowiłam się zdrzemnąć. Zasnęłam na kanapie, nie mam pojęcia jakim cudem ale obudziłam się następnego dnia o 5.05 'Ktoś o mnie myśli' pomyślałam i zaśmiałam się pod nosem. Dziś miałam być szybciej . Podniosłam się , usiadłam i przesiadłam się z sofy na wózek . Pojechałam do swojego pokoju wzięłam białą bokserkę koszulę w kratę i przetarte jeansy oraz turkusowo-białe air maxy i pojechałam do łazienki . Umyłam się przebrałam w wcześniej wybrane ciuchy zrobiłam sb tzw. 'french' na paznokciach założyłam kolczyki , pojechałam do kuchni i na śniadanie zrobiłam sobie płatki z mlekiem . Vicki pewnie spała, nie miałam zamiaru jej budzić bo po co . Pojechałam do salonu i zaczęłam jeść posiłek, gdy skończyłam wzięłam swojego iphonea , słuchawki oraz klucze i wyjechałam z domu . Założyłam słuchawki na uszy i włączyłam losową piosenkę na playliście którą okazało się być Flo Rida - I Cry . Spokojnie dojechałam na miejsce , i tak jak wczoraj zadzwoniłam dzwonkiem. Sarah otworzyła mi drzwi i zaprosiła do środka gdy jechałam do szatni żeby się przebrać znów zauważyłam tych chłopaków .Miałam dziwne wrażenie że skądś ich znam ale nie wiedziałam skąd ... No dobra, nie będę więcej o nich myśleć wjechałam do szatni przebrałam się w krótkie szorty , za dużą bluzkę z napisem 'Free Hug ' włosy związałam w kitka , naszyjnik schowałam do torebki i wyjechałam na salę na której odbywały się ćwiczenia, dziś była tam jeszcze jakaś dziewczyna miała ok. 12 lat było mi jej szkoda widać było że się męczy . Rehabilitantka podeszła do mnie i kazała iść za nią 'No jakbym mogła kur*a to bym szła' pomyślałam , i po chwili zaczęłam jechać za nią . Dziś było praktycznie to samo co wczoraj ...

                                                                  Oczami Zayna

Kolejny dzień i znów to samo. Muszę siedzieć i śpiewać jakimś dzieciom, jakbym nie miał innego lepszego zajęcia. Czekają na mnie miliony innych fanek, a ja muszę ukrywać się w jakimś zadupiu. Znów widziałem ja. Tak tą dziewczynę z niebieskimi oczami. Jest na prawdę bardzo ładna, ale no tylko ten mały problem... jest inwalidą. Mniejsza z tym. Teraz odbębnić swoje i wrócić do domu. Widziałem jaką tym dzieciom sprawia radość kiedy śpiewamy, ale nie mogłem już tam wytrzymać. Wyszedłem na papierosa. Idąc korytażem mimowolnie spojrzałem przez szybkę w drzwiach i ujrzałem ową blondynkę. Leżała na jakiejś ogromniej piłce. Co niby ma jej to dać skoro nie może chodzić? LOL??! Ci lekarze to idioci. Jedno co zauważyłem, to że wszystkie nawet te najmniejsze i najbanalniejsze dla nas ćwiczenia jej sprawiały ból. Ciągle zaciskała powieki, była strasznie twarda. Imponowało mi to. Pomimo swojego kalectwa starała się by odzyskać pełną sprawność. Z transu ocknąłem się dopiero gdy jej rehabilitantka powiedziała głośne Na dzisiaj koniec Hope' . Czyli wiem jak ma na imię. Hope. Ładne imię. Pomogła jej usiąść na wózek a spojrzenie blondynki powędrowało na mnie, a ja jak idiota odwróciłem się i poszedłem wreszcie na tego papierosa. Dobrze, że wokół ośrodka rozciągał się park. Mogłem więc bez obaw oddać się mojemu nałogowi. Siedząc na jednej z ławek zaciągałem się nikotyną. Dym wypełniał moje płuca i uspokajał mnie od środka. Jedyną rzeczą jaka mnie teraz zastanawiała to z jakiej przyczyny Hope była kaleką. Od urodzenia? Może miała wypadek? Sam nie wiedziałem czemu mnie to interesuje, ale w niej było coś tak tajemniczego a jednocześnie pociągającego, że nie mogłem się powstrzymać. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu 15.37.. miałem wyjść na pięć minut, a nie ma mnie prawie pół godziny. Pora wracać Zayn. Zgasiłem szybko niedopałek papierosa i skierowałem się w stronę szpitala. Dochodząc do drzwi sali, w której dawaliśmy mini koncerty przez szybkę zauważyłem obiekt moich dzisiejszych rozmyślań...

oczami Hope

Gdy skończyłam zajęcia postanowiłam iść się przebrać, w szatni była mała szybka ale szczerze miałam to gdzieś bo przecież tylko się przebierałam . Gdy skończyłam odwróciłam się na wózku i zobaczyłam tego samego Mulata którego wcześniej zobaczyłam podczas rehabilitacji, i wczoraj jak wychodził . Nie miałam pojęcia co on tu wgl robi, przecież może chodzić nic mu nie jest przynajmniej fizycznie. Podjechałam do drzwi otworzyłam je a Mulata już nie było . Dziwne, pomyślałam i zaczęłam jechać w stronę sali na której były dzieci . Miałam się nimi trochę zająć, i tak nie miałam nic lepszego do roboty więc to była sama przyjemność . 
- Cześć Hope ! - zawołały dzieci jak tylko wjechałam do sali odpowiedziałam im uśmiechem i chciałam zacząć czytać ale ktoś mi przerwał . Była to jedna z dziewczynek
- Hope, a możesz nam zaśpiewać? Bo chłopaki mają przerwę . 
- Ee , ale ... ja nie umiem śpiewać . -powiedziałam, a ona jak i inne dzieci zaczęły prosić że nie mogłam im odmówić . - Dobra, macie gitarę . - spytałam a Max (Jeden z dzieci ) podał mi gitarę i zaczęłam grać piosenkę  .  Gdy skończyłam usłyszałam dość duże brawa, co nie ukrywajmy zdziwiło mnie . Zaśmiałam się ,  odwróciłam głowę w lewo i spostrzegłam że przygląda mi się ta piątka chłopaków z Mulatem na czele ...

                                                                    Oczami Zayna

Dość, że jest piękna to jeszcze ma cudowny głos. Na prawdę podobało mi się jak śpiewała. Zacząłem się uśmiechać w jej stronę, lecz ona szybko odwróciła głowę. Podeszliśmy w jej stronę. Chłopaki zapoznali się z nią tylko ja patrzyłem się na nią jak głupi. Nie wiedziałem do końca jak mam się zachować w stosunku do niej. Widziałem, że chłopaki nieźle się z nią dogadują, bo co chwila wybuchali śmiechem. Dlaczego tak się zachowałem? Sam do końca nie wiem. Onieśmielała mnie? Chyba tak. Bałem się tam do nich podejść i zagadać. Pierwszy raz w życiu odczuwałem takie coś. Całe ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Co się z tobą dzieje Zayn? Nie mogła ci się aż tak spodobać chłopie? Ogarnij się! Ja pierdole znowu gadam z tym cichym głosikiem w mojej głowie. Może naprawdę powinienem odwiedzić jakiegoś psychiatrę czy coś. Nie nie nie! To głupi pomysł! Zauważyłem jak Lou wymownie na mnie patrzy, chyba chciał żebym do nich podszedł. I znów czułem coś dziwnego. Strach? Nie no przecież Zayn Malik niczego się nie boi. Ide. Raz kurwa baranowi śmierć, czy tam kozie. Nie ważne. Gdy byłem już blisko nich nie odzywałem się. Po prostu stałem i przysłuchiwałem się ich rozmowom. Ona okazała się być na prawdę fajną dziewczyną. To kalectwo w niczym jej nie przeszkadzało. Była tak samo jak my pełna życia i ciągle się uśmiechała. Myślałem jak ona sobie z tym wszystkim razdzi, gdy nagle ktoś zaczął wymawiać moję imię...

oczami Hope

Ta piątka chłopaków okazała się być naprawdę miłymi ludźmi , poprawka czwórka z nich . Ten Mulat który jak się dowiedziałam nazywa się Zayn, stał i się gapił kurde. Już chciałam spytać jego przyjaciół co z nim jest bo chyba aż tak straszna nie jestem .
- Haalo ... ziemia do Zayna ... - powiedział Lou do ciemnowłosego
- Co? A tak ... jestem Zayn - przywitał się nie zbyt miło . W sumie mnie to nie zdziwiło , jak już wcześniej wspominałam wyglądała na takiego lalusia . 
- Hope, może wpadniesz do nas wieczorem? Robimy małą imprezę będziemy tylko my, dziewczyna Liama i Ty jak się zgodzisz . - zapytał Niall
- Czemu nie, i tak nie mam nic do roboty, ale wpadłabym z przyjaciółką okej?
- Świetnie. To o 20 u nas , adres wyślę Ci esemesem . - dodał, pożegnali się i poszli w swoją stronę a ja w swoją . W szatni szukałam naszyjnika, ale nigdzie nie mogłam Go znaleźć. Założę się że miałam Go przy sobie. Nie mam pojęcia co bez niego zrobię, był jedyną pamiątką a ja tak po prostu Go zgubiłam .

                                                                     Oczami Zayna

Gdy wychodziliśmy z ośrodka na korytarzu zauważyłem złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie serca. Chciałem go odnieść do sekretariatu ale chłopaki mówili, że musimy już jechać. Wziąłem go ze sobą. Oddam go jutro. Schowałem go więc do kieszeni i ruszyłem z chłopakami w stronę domu. Po upływie niecałych 15 minut byliśmy na miejscu. Cały czas myślałem o tym, że Hope dziś do nas przyjdzie, znaczy się przyjedzie ze swoją przyjaciółką. Ciekawe czy ona też jeździ na wózku? Zayn ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Nosz kurwa zamknij się głosie w mojej głowie bo już mam cię dość. Ty i te twoje rady. Pff.. Wyszedłem po schodach na górę i udałem się do swojego pokoju. Wyjąłem łańcuszek z kieszeni i zacząłem się mu przyglądać. Był na prawdę piękny. Postanowiłem, że sam odnajdę osobę która go zagubiła, ale to jutro. Teraz czas przygotować się na spotkanie z dziewczynami. Może ta druga jest równie ładna jak Hope. Miejmy nadzieję. Szykowałem się niecałą godzinę. Byłem już gotowy więc zszedłem na dół żeby pomóc chłopakom. Dzień dobroci dla zwierząt, niech się cieszą z łaski pana. Mówiłem, że przydała by nam się gosposia, ale nie bo po co. To teraz proszę, musimy wszystko robić sami. Jestem bogaty, mogę mieć czego tylko zapragnę. Na dole przygotowania szły pełną parą. Chłopaki rozstawiali potrzebne rzeczy w kuchni a Niall.. Niall wpierdzielał orzeszki:

- Ejj blondi zostw to bo nie zostanie nic na później!

- Nie martw się kupiliśmy na zapas...

- Z twoim apetytem na prawdę może zabraknąć!

- Milcz jak do mnie mówisz!!!

Zrobiłem minę 'WTF' i poszedłem do salonu. Ochota na pomaganie im minęła. Usiadłem wygodnie w jednym z foteli i zacząłem oglądać jakiś program. Nie było nic ciekawego. Same bzdurne telenowele o nieszczęśliwej miłości. Ludzie kto to w ogóle ogląda. Moje udręki przerwał dzwonek do drzwi...

oczami Hope

O 19.30 wyszłyśmy z domu, Vicki na początku nie chciała iść ale po kilku moich namowach zgodziła się. Była ubrana w ciemne dżinsy, białą bokserkę i na to niebieską koszulę w kratę . Ja natomiast założyłam jasne rurki, białą bokserkę i czerwoną bejsbolówkę . Zrobiłam sobie jeszcze wysokiego kitka , telefon schowałam do kieszeni zawołałam Victorię i wyjechałam z domu a ona wyszła za mną . Po ok.  pół godzinie byłyśmy na miejscu. Przez chwilę kłóciłyśmy się która ma pukać . W końcu zrobiła to Vicki , otworzył nam Lou z wielkim bananem na twarzy
- O już jesteście, wchodźcie . - powiedział
- To jest Vicotira moja przyjaciółka - powiedziałam , Lou przedstawił się Vicki i poszliśmy, (a dokładniej oni poszli a ja pojechałam) do salonu gdzie na kanapie siedział tylko Zayn i po chwili przyszła reszta wszyscy się przedstawili , nawet Zayn . I nie tak jak mi tylko o wiele bardziej weselej i milej . Nie wiem czemu ale zrobiło mi się przykro. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje .
- To co robimy? -spytałam
- Może obejrzymy jakiś film? - zaproponował Harry, wszyscy się zgodzili wypadło na horror . Liam, posadził mnie na sofie . Siedziałam pomiędzy Zaynem a Niallem który ślinił mi się na ramieniu. W strasznych momentach zakrywałam oczy , nie miałam zamiaru się do nikogo przytulać. Co to , to napewno nie.
Chyba w połowie 3 filmu zasnęłam . Poczułam jak ktoś mnie podnosi, lekko otworzyłam oczy i zobaczyłam nikogo innego jak Zayna zdziwił mnie ten widok bo to on był najbardziej negatywnie do mnie nastawiony . Zwykle nie przejmuję się tym co ktoś o mnie myśli, ale gnębiło mnie to dlaczego ma do mnie takie nastawienie tylko tyle , zamknęłam oczy z powrotem . Jak poczułam że mnie kładzie, i odchodzi zawołałam Go cicho
- Zayn ..?
- Tak? - spytał .
- Dlaczego Ty mnie tak nie lubisz? Zrobiłam Ci coś? - spytałam z drżącym głosem. Zastanawiało mnie to czemu tak zależy mi na opinii tego lalusia ...

oczami Zayna
I zadała mi jedno z tych pytań, na które sam nie znałem odpowiedzi. Na prawdę nie wiedziałem co mam jej w tej chwili powiedzieć. Długo się nad tym zastanawiałem aż w końcu powiedziałem:
-Nie chodzi o to, że cię nie lubię! Po prostu.. ehh. Sam nie wiem jak ci odpowiedzieć na to pytanie! Niech zostanie tak jak jest!
Wyszedłem z pokoju. Po prostu stchórzyłem. Jednym słowem zjebałem na całej lini. Słyszałem jak zaczęła płakać. Ale, z resztą co mnie obchodzi jakaś dziewczyna. Nie moja wina, że jest kaleką. Nie muszę się nad nią litować i jej lubić prawda? W sumie sam siebie oszukuję, bo coś mnie do niej ciągnie. Sam nie wiem co to jest. Po prostu nie jest taka jak wszystkie. Los już ją wystarczająco ukarał, a ja jeszcze.. Zayn człowieku ogarnij dupe! Przestań o niej myśleć! Kim ona dla ciebie jest żebyś tak się przejmował! O nie nie! Żadna laska nie zmieni mojego życia! Co to to na pewno nie! Prędzej pozwolę Niallowi zjeść mój żel do włosów. Targały mną złe emocje. Jak zwykle w takiej sytuacji wyszedłem na balkon zapalić papierosa. Ten nałóg był ode mnie silniejszy, ale odprężał mnie. Zastanawiałem się nad tym jak się zmieniłem. Zmieniłem się? O tak, zdecydowanie się zmieniłem tylko, że na gorsze! Wcześniej miałem czas dla każdego. Dla moich dawnych przyjaciół, rodziny.. ogólnie byłem inny. Czemu się taki stałem? Nie wiem, na prawdę nie mam bladego pojęcia! Ale nie jestem, aż taki zły jak opisują mnie chłopcy. Owszem stałem się bardziej wulgarny, częściej piję i palę. Flirtuje z dziewczynami, ale to młodość... hormony buzują i te sprawy. A że niby oni to tacy święci. Pfff.. takie rzeczy to mojej babci wciskajcie. Teraz jestem Zayn Malik... tak ten Malik z tego One Direction i należy mi się kurwa szacunek, a nie!!! 

oczami Hope

Kiedy wyszedł zaczęłam płakać tak po prostu, było to dla mnie dziwne bo nie płakałam od śmierci taty . Miałam tylko nadzieję że mnie nie usłyszał. Hope , co się z tobą dzieję, co on Cię obchodzi? A żebyś wiedziała że obchodzi . Cholera, gadam sama ze sobą w myślach, to jest jakieś chore ! Chyba wybiorę się do psychiatry . Dłużej się nie zastanawiając zasnęłam . 
Obudziłam się ok 10, ale zaraz ... to nie był mój pokój to nie był mój dom . Gdzie ja kurde jestem? A może porwali mnie kosmici? Niee, ta opcja odpada . Chwilę przeanalizowałam sobie wszystko, i doszłam do wniosku że jestem u chłopaków . Tylko jak ja mam teraz się ruszyć kurde jak ja mam teraz stąd zejść bo z tego co pamiętam jestem na górze. Postanowiłam że dam sobie radę , ręce położyłam na podłogę i powoli zsunęłam się z łóżka i doczołgałam się do schodów . Raz kozie śmierć, pomyślałam i zsunęłam się po schodach na tyłku . Co jak co ale dupa później bolała xd
- Boże, Hope ! Co Ty robisz!? - zawołał Liam
- Yyy ... siedzę? - powiedziałam sarkastycznie
- Widzę łosiu . - dodał , wziął mnie na ręce i posadził na kanapie . Nie lubiłam jak ktoś się nade mną litował. To było upokarzające.
- Liam, nie potrzebuję czyjeś łaski jasne? - powiedziałam z lekką złością
- Chciałem tylko pomóc. - odpowiedział
- Eh, przepraszam . Ale nie lubię tego, to jest upokarzające. Jakbyś się czuł gdybyś chciał wziaźć coś z wyższej półki i musiał prosić przypadkową osobę o pomoc. Jakby każdy się nad tobą litował bo jeździł byś na wózku z powodu jakiegoś pijanego faceta?  - spytałam z drżącym głosem, i pojedyncza łza spłynęła po moim policzku
- Ja ... przepraszam. Nie wiedziałem że jest Ci tak ciężko. - powiedział i mnie przytulił, teraz potrzebowałam tylko tego . 

                                                                       oczami Zayna

Wstałem już dawno i siedziałem w kuchni popijając sok. Usłyszałem jak Liam z kimś rozmawia, był to damski głos więc domyśliłem się, że należy on do Hope. To co powiedziała wreszcie rozwiało moje domysły na temat jej kalectwa:  "...ale nie lubię tego, to jest upokarzające. Jakbyś się czuł gdybyś chciał wziaźć coś z wyższej półki i musiał prosić przypadkową osobę o pomoc. Jakby każdy się nad tobą litował bo jeździł byś na wózku z powodu jakiegoś pijanego faceta?". Więc to wina jakiegoś pijanego debila, który kupił sobie prawo jazdy. Jak można być tak nieuważnym. A z resztą, to nie moja sprawa. Niby miałem na to wyjebane, ale ciągle o ty myślałem. Weź się zbierz w kupe człowieku i przestań o niej myśleć. Tak to moje postanowienie noworoczne. Wyszedłem z kuchni i niestety musiałem przejść przez salon, żeby dojść do swojego pokoju. Zobaczyłem jak Liam przytula Hope. Udając, że nie interesuje mnie ta cała sytuacja szybkim krokiem udałem się do swojego pokoju. Znów czułem to dziwne uczucie. Jakby coś ściskało mnie od środka. Nigdy się tak nie czułem. Siedziałem dość długo w pokoju. Mieliśmy mieć jakiś wywiad, ale szczerze miałem to w dupie. Jeżeli chcą sobie ze mną pogadać zapraszam o domu, nie mam zamiaru do nich jechać. Odpuścili i pojechali beze mnie i dobrze. Mam już ich wszystkich serdecznie dość. Wyszedłem na balkon i usiadłem na fotelu. Cisza. Tego teraz mi było potrzeba. Wyciągnąłem papierosa i zaciągnąłem się jego przyjemnym dymem. Ostatnio często to robię, ale.. You Only Live Once.

~*~

Proszę oto kolejny rozdział, mam nadzieję że wam się podoba . I chciałam podziękować za 8 komentarzy i ponad 750 wejść . Uwielbiam was po prostu !  :)

Pozdrawiam, Niki

Dołączam się do podziękowań Niki i teraz nie wiem co mam Wam napisać..że Was kocham to oczywiste! ;** Hmm.. no to chyba tyle!

Enjoy! ;*

Pozdrawiam, Olcirek! ;D

4 komentarze:

  1. ubustwiam was laski !!!
    kocham to normalnie!!!!
    Boskie poprostu ;P
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając takie opowiadania można się podnieść na duchu - nie ważne, jak źle się czujesz, zawsze jest ktoś, kto czuje się gorzej... I mimo nieco egocentrycznego zachowania Zayna czuję, że coś się przełamało. Nie jest tak jak na początku. Próbuje sobie wmówić, że jego to nie obchodzi, a tak naprawdę sam przeżywa nieszczęście Hope.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział;D
    Zajebiście piszecie:3
    czekam na next'a:)xx

    OdpowiedzUsuń