piątek, 26 października 2012

OO2.'Chyba jebnęłabym w fortepian którego nie mam.'

                 oczami Hope

Tydzień temu dostałam kasę po rodzicach, dziś wraz z Vicki , wyjeżdżamy do Londynu . Będziemy jechać busem na szczęście nie jest to daleko . Długo żegnałam się z babcią w końcu tylko ją mam .
- Jak dojedziecie to zadzwońcie dziewczynki . - powiedziała babcia gdy kierowca pomagał mi wsiąść do busa . Babcia traktowała Victorię jak własną wnuczkę w końcu wychowywałyśmy się razem .
- Dobrze babciu , obiecuję zadzwonimy . Do widzenia ! - powiedziałam, pocałowałam i pomachałam babci tak jak moja przyjaciółka . Samochód ruszył, nie wiem ile jechałyśmy bo z słuchawkami w uszach zasnęłam .
Obudziło mnie czyjeś szturchanie
- Hope, wstawaj . Jesteśmy na miejscu - usłyszałam głos Victorii i otworzyłam oczy . Kierowca podstawił mi wózek a Vicki pomagała na niego usiąść . Niestety nie jest to takie fajne . Na szczęście zostałyśmy podwiezione pod sam dom więc nie było problemu . Dzięki Ci Boże że jest tu taki podjazd bo nie wiem co bym zrobiła . Na szczęście wnętrze domu było normalne, bo gdyby było takie specjalne dla osób 'niepełnosprawnych' to bym chyba jebnęła w fortepian którego nie mam. Po prostu nie lubię gdy ktoś się nade mną lituje . Sama dobrze dam sobie radę. Zawsze dawałam więc teraz też dam . Od jutra zaczynam rehabilitacje więc możliwe że za parę miesięcy będę już chodzić o własnych nogach . Niektórym może wydawać się to nie możliwe , ale ja dam radę . Po prostu to wiem , jeśli oni mi nie pomogą poradzę sobie sama. Postanowiłam się rozpakować na szczęście swoją sypialnię i garderobę miałam na dole .
Po ok 2 godzinach byłam już rozpakowana . Była godzina 23.42 więc postanowiłam już iść spać.

                                                                   oczami Zayna

Ludzie. Czego oni ode mnie chcą? Że niby się zmieniłem? Odbiła mi sodówka? Co to to na pewno nie! Po prostu teraz wiem, że jestem czegoś wart, że to co robię sprawia tysiącom osób radość. I cieszę się z tego. Co z tego, że przestałem się kontaktować ze swoimi starymi przyjaciółmi. Sami się o to prosili, a ja nie będę bujał się z jakimiś frajerami. Mam ich dość. Nagle usłyszałem głosy bandy tych debili, którzy zmusili mnie do udziału w jakichś akcjach charytatywnych w szpitalu. Mam siedzieć z inwalidami i śpiewać im piosenki. Doprawdy. Zawsze o ty marzyłem.
- Zayn??
- Nie no coś ty kurwa! Pingwiny z Madagaskaru? Czego?
- Może grzeczniej co? Jutro o 10 masz być gotowy bo jedziemy do ośrodka!
- Tylko dla twojej wiadomości ja się jeszcze nie zgodziłem!
- To nie zależy od ciebie, Simon powiedział albo to albo koniec z zespołem! Wybieraj?
Tym zdaniem najmłodszy z nas przypomniał mi pewien warunek, o którym całkowicie zapomniałem. Teraz już wiedziałam, że nie mam innego wyjścia i muszę jechać do tego cholernego szpitala. Muzyka jest dla mnie najważniejsza i to się na pewno nie zmieni. Jakoś wytrzymam te 3 godziny z tymi... ehh szkoda gadać. Poświęcę się, ale ostatni raz. Udowodnię im, że dam rade posiedzieć tam trochę i już więcej nie będę musiał tam jeździć. Poudaję, że wszystko już w porządku. Te ciemnoty się na pewno nabiorą. Tak to niezły plan. Zayn jesteś zajebisty. Matko mówię w myślach sam do siebie. Może jednak coś na serio ze mną nie tak? Nie nie! To normalne. Każdy tak ma. Po moich długich i jakże wyczerpujących przemyśleniach postanowiłem, że się wykąpię. Mój zegarek wskazywał 23.30 więc wypadało by iść spać. Po szybkim prysznicu położyłem się i sam nie wiedząc kiedy, Morfeusz porwał mnie do swojej krainy...

oczami Hope

Następnego dnia obudziłam się ok. godz. 9.00 postanowiłam założyć ten zestaw . To że jeżdżę na wózku nie oznacza przecież że nie mogę się dobrze ubrać tak jak niektórzy sądzą . Usiadłam na wózek wzięłam wcześniej przygotowane rzeczy i pojechałam do łazienki żeby się umyć . Dobrze że miałyśmy tu wannę. Po 20 minutach byłam już odświeżona , usiadłam na taboret który stał koło wanny założyłam bieliznę i szorty przesiadłam się na wózek i założyłam bluzkę pierścionek i naszyjnik po rodzicach . Zrobiłam sobie jeszcze lekki makijaż i pomalowałam paznokcie na czerwony kolor . Założyłam jeszcze szare krótkie converse i wyjechałam z łazienki . Moja przyjaciółka już nie spała, stała w kuchni i robiła śniadanie . Jak mniemam były to naleśniki .
- Hej . - powiedziałam wjeżdżając do kuchni i uważając żeby czegoś nie zwalić . Postanowiłam 'usiąść' przy stole . Odsunęłam jedno krzesło po czym sama wjechałam na jego miejsce . Dziwnie to brzmi nie? Tak wiem no ale cóż poradzić . Po chwili moja przyjaciółka postawiła mi górę naleśników polanych rozpuszczoną nutellą .
- Smacznego - powiedziała, podziękowałam odpowiedziałam jej tym samym i zaczęłam zajadać się wyrobami Victorii . Nim się obejrzałam była już godzina 10.30 a ja na 11.00 muszę być w tym ... ośrodku ? Sama nie wiem jak to się nazywa ale mniejsza z tym . Ważne jest to że muszę zdążyć . Podziękowałam za posiłek i jeszcze raz pojechałam do łazienki umyć twarz która była cała od czekolady . Nie ma to jak moje zdolności ! Zmyłam przy okazji makijaż i nałożyłam nowy . O 10.50 wyjechałam z domu, jechałam na wózku przez zatłoczone miasto . Ludzie dziwnie na mnie patrzyli, kiedyś było by mi przykro ale teraz miałam to szczerze gdzieś .
Gdy dojechałam na miejsce, zadzwoniłam dzwonkiem. Tak wiem dziwne to jest że w takim miejscu nie można normalnie wejść tylko dzwonić trzeba kurde .
Chwilę poczekałam i drzwi otworzyła mi kobieta ok. trzydziestki .
- Dzień dobry, Ty pewnie jesteś Hope Moore . Zapraszam - powiedziała a ja uśmiechnęłam się i wjechałam do środka . - Zaprowadzę Cię - powiedziała i zaczęła pchać wózek od tyłu . ( wiecie o co chodzi xd bez skojarzeń ) Po paru minutach znalazłam się w sali do rehabilitacji, i tak zaczęły się moje 'tortury' ...

                                                                      oczami Zayna

Te dzieci szatana nawet nie dadzą człowiekowi pospać. "pamiętaj Zayn ośrodek! 10! bla bla bla.. Uszy więdną od ich biadolenia. Dopiero 10.30.. co kurwa! 10.30?!?!!! ZASPAŁEM! No to chyba już pora wstać. Przecież muszę jeszcze ułożyć włosy, jak ja się ludziom pokażę. Nie wyjdę jak ostatni kretyn. Nie chciało mi się ale wstałem. Odbyłem poranną toaletę i zszedłem na dół do kuchni. O dziwo nikogo tam nie było, już się cieszyłem, że pojechali beze mnie. Moja radość jednak była chwilowa bo zobaczyłem Niallera idącego w moją stronę.
- Śpiąca królewno od siedmiu boleści jedz coś szybko i jedziemy!
- I tak już jesteśmy spóźnieni więc jeszcze pół godziny nie zrobi nikomu różnicy!
- Nie jesteśmy spóźnieni! Pani Rollinson dzwoniła i powiedziała, że możemy być na 11..
- Ja pierdole! - powiedziałem cicho licząc że blondasek nie usłyszy.
- Co powiedziałeś?
- Że pięknie dziś wyglądasz bejbe!
Na całe szczęście na tym skończyła się nasza rozmowa. Zjadłem szybko płatki z mlekiem bo cała hołota zebrała się już w holu i czekali tylko na mnie. Z niechęcią ubrałem się i ruszyliśmy w stronę auta. Na miejsce dojechaliśmy po upływie ok. 15 minut. Doszliśmy do drzwi i musieliśmy zadzwonić dzwonkiem bo nikt nie śmiał po nas wyjść. Szczyt wszystkiego po prostu! Ludzieeee! To my! One Direction... Numer jeden na świecie! Już od samego początku byłem negatywnie nastawiony do tego miejsca. Nagle jakaś kobieta otworzyła nam drzwi:
- oo! Chłopcy już jesteście! Bardzo dobrze się składa!
- Yhmm taa świetnie! - powiedziałem niezadowolony.
- Chodźcie za mną pokaże wam gdzie są dzieciaki!
Szliśmy długim korytażem. Przechodząc obok jednej z sal zauważyłem dziewczynę. Miała blond włosy i te oczy.. Nigdy w życiu nie widziałem tak niebieskich oczu. Miała rechabilitację. Czyli kaleka.. nie dla mnie. Odpuszczamy ją sobie Zayn. Boże znów gadam ze sobą. Wreszcie doszliśmy do sali. Jednak to co tam zobaczyłem zabolało mnie... Kilkanaścioro dzieci siedzących na wózkach. Mieli nie więcej niż po 10 lat. To było straszne, ale nie dałem tego po sobie poznać. Zaśpiewaliśmy im kilka piosenek i byłem już lekko znudzony.
- yayyy! Dziękujemy za występ! Może jeszcze kiedyś wpadniemy...
nagle podjechała do mnie jakaś dziewczynka. popatrzyłem na nią i na sam widok aż serce mi się krajało. Starałem się być twardy.
- Zayn? Możesz sobie zrobić ze mną zdjęcie?
- ymm.. tak pewnie mała!
Jej mama zrobiła nam zdjęcie. Chyba wyszedłem sztucznie, bo nie mogłem jakoś normalnie zachowywać się wśród nich. Czekałem, aż chłopaki dadzą autografy innym dzieciom i zrobią sobie z nimi zdjęcia, gdy do sali wjechała. Tak.. ta blondynka z tymi oczami...

oczami Hope

Po ok. 30 minutach rehabilitacji miałam  przerwę i miałam pojechać do sali gdzie są dzieci . Miałam poczytać im bajki. W sumie pasowało mi to, lubiłam a wręcz kochałam dzieci. Wjeżdżając do sali zauważyłam pięciu chłopaków którzy chyba wychodzili . Jeden z nich odwrócił się , moja pierwsza myśl na jego widok ? 'Laluś' taka prawda, włosy na żel kolczyk . Zwykle nie osądzam ludzi po wyglądzie ale to był wyjątek . 
- Dzieci, to jest Hope. Poczyta wam trochę , ponieważ ja muszę odprowadzić chłopców . - powiedziała Sarah kierownicza .
- Czeeść ! - przywitały się ze mną dzieci, odpowiedziałam im uśmiechem i zaczęłam czytać książkę . Miała ona tytuł 'Magiczne drzewo' . Po 3 rozdziale wróciła Sarah i kazała mi wracać na rehabilitacje a sama zaczęła czytać dzieciom. Jak powiedziała tak zrobiłam i poszłam z powrotem na salę .

Po 3 godzinach męczarni mogłam już wrócić do domu, dzięki Bogu bo nie wytrzymałabym tym ani minuty dłużej. To jest jakieś chore ! Jak mają mi jakieś piłki pomóc kurde ? Nie mam nic z kręgosłupem tylko z nogami . Helloooł ! Jutro na szczęście mam pływać . Pojechałam do łazienki, umyłam ręce i wyjechałam prosto do drzwi wyjścia . Otworzyłam je jakoś i wyjechałam. Zaczęłam jechać do domu. Jechałam ok pół godziny . Nie śpieszyłam się , była ładna pogoda więc trzeba było się tym cieszyć .
- Już jestem ! - zawołałam wjeżdżając do domu, nie usłyszałam odpowiedzi . Pomyślałam że pewnie wyszła na miasto, jak to ona . Nie miałam zamiaru zawracać sobie nią głowy więc wzięłam pilota od telewizora włączyłam MTV , i pojechałam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia . Po chwili zastanowienia zrobiłam sałatkę owocową ,nalałam soku do szklanki i poszłam oglądać teraz leciało 'Ekipa z New Jersey ' . Jedzenie postawiłam na stół a sama przesiadłam się na kanapę i zaczęłam oglądać i zajadać się moim pysznym 'obiadem' .

                                                                     oczami Zayna
To było wręcz dziwne, ale nie mogłem przestać myśleć o tej blondynce z ośrodka. Było w niej coś przyciągającego. To chyba to hipnotyzujące spojrzenie, którym mnie urzekła. Ale nie zagłębiam się dlaczego. Wracaliśmy już do domu. Jedyne co teraz mnie denerwowało to fakt, że jutro znów musimy tam wrócić. Nie wiem wynajęli nas na etat darmowych nianiek czy co? Raz na jakiś czas owszem można sprawić dzieciakom radość, ale nie przesadzajmy! Jest jeden plus całej tej sytuacji. Znów zobaczę tajemniczą blondynkę. Właśnie podjechaliśmy pod nasz dom. Pierwszy wysiadłem i skierowałem się od razu do mojego pokoju. Zamknąłem za sobą drzwi. Nie chciałem z nikim gadać. Znowu będą mi truli dupę o jakieś błahostki... mam ich dość. Nie wiem sam co się ze mną dzieje. Każdy chce ze mną przebywać, znać mnie... to jest irytujące. Usiadłem na łóżku i zacząłem myśleć nad swoim życiem. W głowie sam układał mi się tekst. Postanowiłem go zapisać. Wstałem i podszedłem do biurka wziąłem zeszyt i ołówek po czym usiadłem przy fortepianie stojącym w moim pokoju.
"Yeah, you can be the greatest
You can be the best
You can be the king kong banging on your chest

You can beat the world
You can beat the war
You can talk to God, go banging on his door"*
Tekst pisałem jakbym znał go od lat. Jednak to był tylko chwilowy napływ weny. Potem długo się męczyłem, żeby napisać choć jeden wers.  Wziąłem się za melodię. Z tym też nie poszło mi łatwo, ale udało się. Ta chwilowa przerwa chyba dobrze na mnie podziałała, bo znów miałem pomysł na dalszą część piosenki.


"You can go the distance
You can run the mile
You can walk straight through hell with a smile

You could be the hero
You could get the gold
Breaking all the records they thought never could be broke

Do it for your people
Do it for your pride
How are you ever gonna know if you never even try

Do it for your counrty
Do it for you name
Cause there’s gonna be a day
When you're
Standing in the Hall of Fame
And the world’s gonna know your name
Cause you burn with the brightest flame
And the world’s gonna know your name
And you’ll be on the walls of the Hall of Fame"*
Ta piosenka jakby mnie uspokoiła? Chyba tak. Na pewno poczułem się lekko odprężony. Zawsze jak miałem jakiś problem wpadałem na najlepsze pomysły. Odzwierciedlała całego mnie. To o czym dokładnie w tym momencie myślałem. Nawet nie zauważyłem jakie to było czasochłonne. Siedziałem nad tym prawie 2 godziny. Ale opłacało się! Pierwszy raz napisałem piosenkę, która mi się cholernie podoba. Z satysfakcją odłożyłem zeszyt do szuflady i po raz kolejny dzisiejszego dnia położyłem się do łóżka. czas odpocząć jutro znów czeka nowy dzień. A co przyniesie tego dowiem się jutro...

* PIOSENKA: The Script - Hall of Fame (Ft. Will.I.Am)
Tłumaczenie piosenki:
Możesz być największy
Możesz być najlepszy
Możesz być king kongiem, walącym się w klatkę piersiową

Możesz zdobyć świat
Możesz wygrać wojnę
Możesz rozmawiać z Bogiem, iść walić w jego drzwi
Możesz przejść odległość
Możesz przebiec milę
Możesz przejść przez piekło z uśmiechem

Możesz być bohaterem
Możesz zdobyć złoto
Bijąc wszystkie te rekordy, o których oni sądzili, że nigdy nie zostaną pobite

Zrób to dla swoich ludzi
Zrób to dla swojej dumy
Jak kiedykolwiek się dowiesz, jeśli nigdy nawet nie spróbujesz?

Zrób to dla swojego kraju
Zrób to dla swojego nazwiska
Ponieważ nadejdzie dzień

Kiedy będziesz stał w sali sławy
I świat będzie znał Twoje imię
Będziesz się palić najjaśniejszym płomieniem
A świat będzie znał Twoje imię
I będziesz na ścianach w sali sławy

~*~
Proszę oto pierwszy rozdział, mam nadzieję że wam się podoba i chciałam wam podziękować za 5 komentarzy i za ponad 250 wejść i 3 obserwatorów  .  Zadziwiacie mnie :)

Pozdrawiam , Niki ♥

Zgadzam się w 100% z Niki, też jestem zdziwiona takim zainteresowaniem! I cholernie mnie to cieszy! Pierwszy rozdział jest! Długi, bo będziemy dodawać rzadziej rozdziały! Niki pisze swoje notki na czas, tylko u mnie z tym krucho! No ale nic!  Piszcie, ocieniajcie jak Wam się podoba!
Czytasz ---> Komentuj! ;D

Kochamy Was! <3

Pozdrawiam, Olcirek! ;**

9 komentarzy:

  1. ubóstwiam was laseczki wiece o tym ;P
    kocham wasze blogi ;P
    czekam na kolejny rozdział ;P
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział dziewuszki XD Czekam na kolejny, i kolejny, i kolejny itd, itp ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. geniaalny! *_*
    czekam na nexta !;*

    ~smile!;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ;D To się nie dziwcie. Przecież większość Waszych czytelniczek czyta też tego bloga... A na pewno nie tylko one :)

    Mam taką dziwną ochotę, żeby jak się poznają, to cisnęli sobie nawzajem. Hahah. Idiotka ze mnie xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :D
    trololololo:3
    czekam na next'a :)xx

    OdpowiedzUsuń
  6. super ! cieszę się że dodałaś rozdział i już nie mogę się doczekać kolejnego mam nadzieje że szybko dodasz ! nawet nie wiesz jak to wciąga że nie możesz przestać czytać masakra :) Ps. Błagam dodaj szybciutko :**
    xoxo Bells

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział.! ;D
    Piszcie szybko następny.. ! ;*

    Pozdrawiam, Karola. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piszcie następny rozdział bo nogi z dupy powyrywam .
    A i świetny blog i ten skończony z Zaynem i Bellą :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny był ten twój blog. Mam do cb prośbę. bedziesz tu wpadac:http://my-story-about-onedirection.blogspot.com/ to moj 1 blog a poza tym dopiero zaczynam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń